Jak sobie radzić z impostor syndrome?

Wiecie, to takie coś, że ciągle wam się wydaje, że nie jesteście prawdziwymi programistami, a tylko udajecie. I później się boicie, że to się wyda. Idzie za tym zaniżone poczucie swojej wartości i kompetencji. Takie coś może mieć negatywne konsekwencje:
  • W pracy boisz się czegoś spytać, bo wydaje ci się, że już powinieneś to wiedzieć, więc ci głupio
  • Niektórzy robią bezpłatne nadgodziny, żeby się nie wydało, że nie wyrabiają z taskami (co uważam za głupotę)
  • Na rozmowach o pracę zaniżasz swoje osiągnięcia, w rezultacie wychodzisz słabiej, niż mógłbyś
  • Godzisz się na niskie stawki, bo czujesz, że nie zasługujesz na więcej. Boisz się aplikować wyżej (z juniora na mida, z mida na seniora itp.), bo przecież nie czujesz się jeszcze godny, boisz się, że się ośmieszysz itp.
itp. Moje tipy?
  1. Spójrz na innych
  2. Skonfrontuj się z rzeczywistością
  3. Dostrzegaj i spisuj swoje osiągnięcia
  4. Poczuj się mniejszością
  1. Spójrz na innych. Myślisz, że inni są tacy dobrzy? Hmm... niektórzy pewnie tak, ale to też jest problem, bo może się porównujesz z czołówką programistów i myślisz, że jak jesteś słabszy niż najlepsi w swojej dziedzinie, to jesteś słaby. A zobacz sobie na przeciętnego programistę. Większość programistów pisze słaby kod, nie umie tworzyć prostej ale utrzymywalnej architektury, nie przejawia również zbyt wiele polotu. Jeśli czujesz, że jesteś słaby, to być może tak naprawdę jesteś po prostu przeciętny! Przy czym nie chodzi mi o pochwałę słabizny, tylko o spojrzenie z perspektywy. Warto się rozwijać i dążyć do tego, żeby być dobrym, jednak to nie znaczy, że musisz być super idealnym, żeby kodzić.
  2. Skonfrontuj się z rzeczywistością. Jeśli masz opór przed pytaniem w pracy, to po prostu spytaj. Miej odwagę. Najwyżej ten drugi programista cię wyśmieje. Ale jak nie spytasz, to nie zrobisz taska i cię wyrzucą z pracy, więc co gorsze? XD Albo jeśli czegoś nie wiesz, to mów że nie wiesz, bo nie każdy musi wiedzieć wszystko. Nowe Szaty Cesarza - każdy udaje mądrego, bo myśli że wszyscy inni są mądrzy.

    Proś o feedback po rozmowach o pracę. Ale czytając go też nie bierz go do końca na serio (taki feedback po rozmowach często nie jest dobrze przemyślany i zawiera różne ściemy, które jak weźmiesz na serio, to możesz jeszcze bardziej się pogrążyć w poczuciu, że się nie nadajesz - np. tekstów typu "zatrudniliśmy kogoś z większym doświadczeniem" nie powinno się brać na poważnie, bo to typowy śmieciowy tekst, zapewne wygenerowany z automatu.

    Chociaż taki ściemniony feedback też może być przydatny jako podpałka do ambicji. Coś w stylu "a wam pokażę, że nie macie racji".

  3. Dostrzegaj i spisuj swoje osiągnięcia. Masz jakieś ciekawe doświadczenia zawodowe, coś co ci się udało zrobić, a co było trudne? A może jakieś swoje hobbystyczne projekty? A może jesteś dobry w jakiejś dziedzinie programowania? A może znasz dobrze jakiś język czy framework? A może umiesz dobrze testować? A może jesteś mistrzem refaktoringu? A może swoje umiejętności programistyczne przeplatasz solidną dozą miękkich skilli?

    Czasami mamy więcej osiągnięć, niż nam się pierwotnie wydaje...

  4. Poczuj się mniejszością. Tutaj masz ułatwione zadanie, jak jesteś kobietą, to wtedy zewsząd cię atakują różne reklamy bootcampów/konferencji/profili dla kobiet w programowaniu. I będą ci wmawiać, że jesteś mniejszością i że masz być dumna z tego powodu, że burzysz stereotypy i takie tam.

    Ale jak jesteś mężczyzną, to też możesz należeć do mniejszości, tylko trzeba pomyśleć do jakiej (popularne identyfikacje: należenie do danego pokolenia, studia bądź ich brak, neuroróżnorodność, zaburzenia psychiczne, orientacja (seksualna, polityczna, światopoglądowa), pochodzenie etniczne, bycie humanistą itp.). Jeżeli jednak nic ci nie przychodzi do głowy z tych mniejszości, co mają gorzej, to możesz zastosować jeden z poniższych tricków:

    • metoda "na Orwella" - poczuj się członkiem jednoosobowej mniejszości (czytelnicy "Roku 1984" wiedzą, o co chodzi). Wtedy grasz na siebie kontra świat.
    • elitaryzm - czyli możesz mieć jakieś specyficzne zainteresowania w tym programowaniu. Np. ja się interesuję Rustem i czuję się fajniej z tego powodu. Że jednak nie każdy programista tak robi.
  5. No, to by było na tyle. A wy jakie macie tipy?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Dlaczego nie da się nadgonić frontendu

Absurdy Rekrutacji 2023

Przygody juniora (1)